23 sie 2013

Moja własna książka.

 11:56:

Otworzyłam oczy.
Wzięłam prysznic. 
Wokół mnie wciąż roznosi się zapach żelu pod prysznic,
który łączy się gdzieś w powietrzu z aromatem parzonej kawy. 

Mama krząta się po kuchni, doprawiając wciąż zupę,
którą w końcu przesoli.
Słońce nieśmiało wpada do mojego pokoju, chcąc dotknąć mojego nagiego ciała.
Cofam się, jakby przed ogniem.
Cofam się do wspomnień. 

Tylko, że...
Zrobiłam nieco za dużo kroków w tył.
Straciłam kontrolę nad swoimi myślami, nad szufladką w sercu zwaną "wspomnienia". 
Co ja najlepszego narobiłam?
Otworzyłam, a teraz nie chce się zamknąć.
Zacięła się?
Niech mi ktoś pomoże.

Proszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz